czwartek, 21 czerwca 2012

Rozdział 23

Minęły dwa dni, a ja ciągle myślałam o tym, co się wydarzyło. Ashley przyznała się, że nakręciła moją rozmowę z Chelsey i dała ją Zaynowi. Pokłóciłyśmy się o to, ale nie potrafimy długo się na siebie gniewać. Przez pewien czas myślałam, że byłam głupia. Że powinnam mu wybaczyć. Ale któraś część mnie mówiła, że postąpiłam słusznie. Jedno "przepraszam" nie sprawi, że świat będzie lepszy. Powiedział, że tak łatwo nie zrezygnuje. Ale chyba to zrobił, bo od dwóch dni nie dawał znaku życia. I pozostawała jeszcze Chelsea. Ona była chyba dla niego ważniejsza. Zaraz po szkole poszłam z Ashley do Sue. Przeniesiono ją na salę przedoperacyjną. Podobno znalazł się idealny dawca i teraz cały czas robiono jej jakieś badania i przygotowywano do operacji. Kiedy weszłyśmy do jej sali, spała. Ale gdy tylko dotknęłam jej ręki, od razu się obudziła. Uśmiechnęła się do nas na wpół przytomnie i z trudem się podniosła.
-Cześć siostrzyczko - przywitałam się z nią i przytuliłam - jak się dzisiaj czujesz?
-Bez zmian.. - powiedziała szeptem - ciągle wszystko mnie boli.. i cały czas ktoś mnie bada..
-Już nie długo słoneczko. Jeszcze chwila i będziesz po operacji, z nowym sercem. I wrócisz do domu.
-Mam taką nadzieję. Stęskniłam się za swoim pokojem i za widokiem z okna. Tęsknię nawet za szkołą!
-Tu akurat ci się dziwię mała - powiedziała Ashley - przecież szkoła to nauka, a z tego co pamiętam, nienawidziłaś wszystkich przedmiotów. 
-Tak, ale jak się leży samotnie w szpitalnej sali, bez jakiejkolwiek rozrywki, to naprawdę można mieć dość. O tyle dobrze, że mama, wy, Liam i Zayn mnie odwiedzacie od czasu do czasu.
Kiedy Sue wymówiła jego imię, poczułam jak sztywnieję na całym ciele.
-Był u ciebie Zayn?
-Tak, byli razem z Liamem wczoraj. A coś nie tak?
-Nie, nie, wszystko w porządku - uśmiechnęłam się sztucznie.
Widziałam, że z Sue jest coraz gorzej i ta operacja była jedyną deską ratunku. Gdyby nie znalazł się dawca, mogłoby być naprawdę źle. Po kilkunastu minutach do sali wszedł lekarz i nas wyprosił. Sue szła na kolejne badania.
-Mam dość - powiedziała gdy lekarz sadzał ją na wózku - nie można spokojnie porozmawiać z siostrą.
Uśmiechnęłyśmy się do siebie i wyszłyśmy ze szpitala. Przez całą drogę szłyśmy w milczeniu i dopiero pod moim domem Ashley się odezwała.
-Naprawdę nie chcesz mu wybaczyć?
Spojrzałam na nią chłodnym wzrokiem.
-Wiem, że chciałaś dobrze Ash. Ale to nie jest takie łatwe. I sama dobrze o tym wiesz.
Pożegnałam się z przyjaciółką i weszłam do domu, gdzie czekała na mnie cała masa zadania domowego.

[Zayn]

 Spieprzyłem sprawę. I sam byłem sobie winny. Ale już wiedziałem, że Scarlett była dla mnie najważniejsza. I wiedziałem też, że moje życie bez niej jest inne, pozbawione sensu i wyprane z emocji. Ciągle o niej myślałem, przeglądałem jej zdjęcia i wspominałem wszystkie chwile z nią. A kiedy zdawałem sobie sprawę, że takich chwil może już nie być, równocześnie chciało mi się płakać i byłem wściekły na siebie za to, jak ją potraktowałem. Kompletny idiota? Zdecydowanie. Musiałem ją odzyskać i to stało się moim celem. Odkąd wyszedłem z jej z domu starałem się wymyślić coś, co zapamięta na zawsze. Chciałem znowu ją przytulić i pocałować, albo chociaż dotknąć. Siedziałem w kuchni z puszką piwa w ręce i zastanawiałem się, co zrobić. Nagle w progu pojawił się Harry i usiadł koło mnie.
-A tobie co? - spytał z ironią.
-Rzeczywiście, bardzo śmieszne, Styles - warknąłem.
-Okay, okay, sorki.
-Po prostu nie wiem, co mam jej powiedzieć. Nie wiem jak się zachować. Po prostu.. nie umiem - westchnąłem.
-Skoro nie możesz powiedzieć.. to zaśpiewaj.. czy coś.
I w tym momencie mnie oświeciło. No jasne! Piosenka! Spojrzałem na Harrego z szerokim uśmiechem i miałem wielką ochotę go uściskać.
-Hazza, jesteś genialny!
-Serio? To znaczy.. tak, tak jestem.
Wybiegłem z kuchni i skierowałem się prosto do swojego pokoju, żeby od razu wziąć się do pracy. Jak się okazało pisanie piosenki nie było wcale takie łatwe jak myślałem. W godzinę napisałem zaledwie dwie linijki. Nie mogłem się na niczym skupić i cały czas zerkałem na zdjęcie Scarlett, które powiesiłem sobie na ścianie. Usiadłem na łóżku z długopisem w ręce i czekałem na oświecenie. Czekałem długo, aż w końcu przyszło. W głowie kłębiło mi się od myśli i starałem się wszystko przelewać na papier. Pisałem szczerze, od serca i chyba wyszło całkiem nieźle. Pozostawał jeszcze tylko jeden problem - nie miałem muzyki. Ale na szczęście miałem przyjaciela, który znał się na niej doskonale. Wszedłem do pokoju Nialla bez pytania i usiadłem na jego łóżku. Spojrzał na mnie podejrzliwie i ugryzł kawałek kanapki.
-Musisz mi pomóc - powiedziałem i wtajemniczyłem go w cały swój plan, nad którym myślałem przez ostatnich kilka godzin.
Nie zadawał żadnych pytań. Po prostu wziął gitarę do ręki i zaczął coś brzdękolić.  Po dwóch godzinach wszystko było prawie gotowe. Reszta chłopaków od pewnego czasu siedziała koło nas i dorzucali swoje pomysły. Liam był jakiś przygaszony i mało się odzywał. Zupełnie jakby go coś gryzło. I zachowywał się jak nie on. Chciałem spytać go o co chodzi, ale skupiłem się na piosence. I myślałem, że to nic takiego. W końcu utwór był gotowy. Prześpiewałem go kilka razy i i wyszedł idealnie. Zacząłem się lekko denerwować. Wszyscy życzyli mi powodzenia i obiecali, że będą trzymać kciuki żeby wszystko się udało. Na dworze był chłodny, wczesny wieczór. Pojechaliśmy do parku i wszystko przygotowaliśmy. Podeszło kilka fanek, którym rozdaliśmy autografy i zrobiliśmy wspólne zdjęcia. W końcu wszystko było gotowe, a ja denerwowałem się jak nigdy w życiu.

[Scarlett]

Miałam dość nauki. Co za dużo to nie zdrowo. Ale musiałam wszystko idealnie wykuć. Byłam tak zmęczona, że litery rozmazywały mi się przed oczami. Kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi, zadowolona, że mogę na chwilę oderwać się od angielskiego, poszłam otworzyć. W progu zastałam uśmiechniętego Nialla. 
-Mogę ci na chwilę przeszkodzić? - spytał na powitanie.
-Żartujesz? Ratujesz mnie! 
-To świetnie. Nie miałabyś ochoty na mały spacer?
-Bardzo chętnie, ale.. - zawahałam się - mam jeszcze sporo lekcji i..
-Przestań się wygłupiać. Nie musisz wszystkiego umieć. Zresztą, chyba przyda ci się mała przerwa.
-Ale..
-Nie przyjmuję odmowy! - przerwał mi - masz 5 minut. 
-No.. w porządku.
Wpuściłam go do domu i poszłam się przebrać. Zastanawiałam się o co mu chodziło. Kompletnie nie spodziewałam się jego wizyty. Kiedy byłam gotowa, zeszłam na dół i krzyknęłam do mamy, że wychodzę. Szliśmy wolnym krokiem w kierunku parku. Przez cały czas rozmawialiśmy i śmialiśmy się ze śmiesznych momentów w naszym życiu. Powoli zapadał zmierzch. Kiedy doszliśmy do parku, prawie nikogo już w nim nie było. W oddali zobaczyłam jakieś światła, a Niall kierował mnie właśnie w tamtą stronę.
-Zaraz, zaraz - powiedziałam i zatrzymałam się - o co tu chodzi? Gdzie ty mnie prowadzisz? 
-Spokojnie, przecież cię nie zjem.
-No, nie byłabym tego taka pewna.
Niall wyszczerzył zęby w uśmiechu i zaczął udawać, że chce mnie ugryźć. Byliśmy coraz bliżej świateł, a ja z każdym krokiem byłam coraz mniej pewna tego, co robię. Kiedy byliśmy dostatecznie blisko, zobaczyłam, że te tajemnicze światła, to świecie ustawione w kształt serca. A w jego środku stał.. Zayn. Zatrzymałam się w pół kroku nie wiedząc co robić. Chciałam jak najszybciej odwrócić się i stamtąd uciec. Uciec jak najdalej od tego miejsca. I już chciałam to zrobić , ale za mną ustawił się rząd jakichś dziewczyn torując mi drogę. Nie wiedziałam co robić, gdy nagle usłyszałam lekkie uderzenia o struny gitary i delikatny głos Zayna. Odwróciłam się w jego stronę i patrzyłam tylko na niego. Wszystko inne przestało się liczyć. Napisał piosenkę. Dla mnie. Po policzkach zaczęły spływać mi łzy, ale zupełnie nie zwracałam na nie uwagi. Kiedy piosenka się skończyła, Zayn podszedł do mnie i ujął moje dłonie w swoje. Popatrzył mi prosto w oczy i powiedział:
-Mówiłem, że z ciebie nie zrezygnuję. Wiem, że byłem kompletnym idiotą i wiem, że cię zraniłem. Do tej pory nie mogę wybaczyć sobie tego, że cię straciłem. Ale już wiem, że kocham tylko ciebie. Nic innego się nie liczy. Jesteś tylko ty. Proszę cię, wybacz mi. 
Przez chwilę stałam w milczeniu i nie wiedziałam co powiedzieć. 
-A co z Chelsey? - spytałam w końcu drżącym głosem.
-Ona się nie liczy. Zapomnij o niej. Ona już dla mnie nie istnieje i nigdy nie będzie istnieć. Kocham tylko ciebie i tylko z tobą chcę być. Czy zostaniesz moją dziewczyną? 
-Ja.. - kompletnie mnie zamurowało, ale po chwili się uśmiechnęłam - tak. Tak, oczywiście, że tak!
Zayn przyciągnął mnie do siebie i nasze usta spotkały się w czułym pocałunku..

__________________________
Ta-da! :D
Przepraszam, że nie dałam wczoraj, ale mało czasu ; ) 
Komentujcie ♥
A na koniec moja ukochana piosenka.. < 3


3 komentarze:

  1. http://brevis-vita.blogspot.com/ mój blog zajrzyjcie a twój rozdział jest genialny kocham cię!

    OdpowiedzUsuń
  2. Słuchaj dziewczyno! Wiesz co ja przez cb przechodze! Dzisiaj odwiedziłam twój blog przeczytałam na razie 22 i czytam ten bo jeszcze nie skończyłam. Teraz będe czytala opowiadanie z punktu widzenia Zayna. Ale się przeraziłam, bo na besty.pl bylo takie opowiadanie że chłopak był z dziewczyną ktora musiała mieć przeszczep serca i oddał jej to serce i napisał jej w pożegnalnym liście że "teraz już zawsze będe cześcia cb" i myślalam ze tu tak będzie. A wgl to ja chcę wiecej Liama i nie chce zeby byla z Zaynem bo w każdym opowiadaniu jakie przeczytam laska jest z Zaynem! Ale niedługo sie dowiem :) Julka xxx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też myślałam że to Zayn jest dawcą a co do opowiadania KOCHAM x100000000 <<333

      Usuń