-Cześć Scarlett..
Nie poznałam jego głosu. Zazwyczaj był miły, ciepły i przyjazny. W tamtej chwili był przygaszony, suchy i jakby bez wyrazu. Spojrzałam na chłopaków i Ashley a oni uśmiechnęli się i dali mi znać, że zaczekają. Oddaliłam się od samochodu i usiadłam na kamiennych schodach.
-Dlaczego tak długo się nie odzywałeś? - spytałam.
-Przepraszam kochanie.. Po prostu wiele rzeczy musiałem przemyśleć..
-Zostawiłeś nas z dnia na dzień - powiedziałam z wyrzutem - bez słowa. Nie raczyłeś nawet zadzwonić, ani odebrać telefonu. Rozumiem, że jest ci trudno, ale to było nie fair..
-Wiem i naprawdę bardzo mi przykro. Musiałem wyjechać i..
-Wyjechać? - przerwałam mu - więc nie ma cię w Londynie?
-Nie..
W słuchawce zapadło milczenie.
-Nie rozumiem.. To znaczy wiem, że mama.. że cię skrzywdziła.. ale.. nie pomyślałeś o mnie? o Sue?
-Scarlett..
-Nie, tato - znów mu przerwałam i poczułam łzy w oczach - to nie było fajne. Tęsknię za tobą..
-Ech.. - westchnął - ja za wami też tęsknię. Nawet nie wiesz, jak bardzo.. naprawdę bardzo chciałbym was zobaczyć, ale teraz to niemożliwe..
-Dlaczego?
-Ponieważ jeszcze przez tydzień będę we Francji.
-Francji?! Jak to we Francji?
-Miałem służbowy wyjazd. Taki jakby kurs..
-Ale wrócisz do Londynu... prawda?
I znowu cisza. Słyszałam jego oddech i z niecierpliwością czekałam na odpowiedź.
-Tato? Wrócisz do Londynu, prawda?
-Przykro mi kochanie.. ale raczej nie..
Łzy zaczęły płynąć mi po policzkach. Nie próbowałam nawet ich powstrzymać.
-Ale..
-Kochanie - powiedział spokojnie - wracam do Wolverhampton. I możesz do mnie przyjechać kiedy tylko zechcesz, o każdej porze dnia i nocy. Ja również odwiedzę Londyn. Ale nie na długo..
-Ale przecież..
-Nie zmienię decyzji. Przepraszam, muszę kończyć. Kocham cię skarbie.
-Tato!
Usłyszałam dźwięk zakończonego połączenia. Nie takiego rozwoju wydarzeń się spodziewałam. Głęboko w sercu miałam nadzieję, że wróci. Że pogodzi się z mamą i będzie jak dawniej. Ale w tamtym momencie zdałam sobie sprawę z jednego. Straciłam ojca.
Otarłam łzy i szybkim krokiem wróciłam do samochodu. Widziałam zaniepokojone twarze chłopaków i Ash, ale nic nie powiedziałam, a oni to uszanowali. Wtuliłam się w Zayna i gdyby droga była dłuższa z pewnością bym zasnęła. Kiedy zatrzymaliśmy się pod moim domem, pożegnałam się z przyjaciółmi i poszłam prosto do swojego pokoju. Musiałam znaleźć sobie jakieś zajęcie, żeby nie myśleć o ojcu. Wzięłam podręcznik do hiszpańskiego i zaczęłam przewracać kartki i przypominać sobie słówka. Później wzięłam biologię i historię. W końcu zapadł zmierzch. Usłyszałam dźwięk zamykanych drzwi, więc na chwilę oderwałam się od książek i zeszłam na dół. Mama właśnie szła do biura. Kiedy mnie zobaczyła, zatrzymała się i zmierzyła mnie wzrokiem. Poczułam nagłą potrzebę przytulenia jej i wyznania, jak bardzo ją kocham, więc tak zrobiłam. Obie zaczęłyśmy płakać. Tak po prostu. Bo czasem trzeba sobie popłakać.
.~*~.
Nadeszła sobota. Właśnie dzisiaj Liam miał wyjść ze szpitala. Harry i Lou mieli po niego pojechać, a ja, Ashley, Niall i Zayn mieliśmy przygotować małe przyjęcie. Niall zrobił wielkie zakupy, a po drodze zjadł dwie paczki ciastek.
-No co? Byłeś głodny!
Na tą wypowiedź wybuchnęliśmy śmiechem. Wrócił mi humor. Mimo tego, że powinnam się dołować. Zawsze gdy byłam w towarzystwie tych oszołomów, nie potrafiłam się smucić. Bo przy nich to było wręcz niemożliwe. Zayn wziął mnie na barana i zaczął gonić po całym pokoju. Ashley zajęła się dmuchaniem balonów. Kiedy w końcu Zayn postawił mnie na ziemi, zrobiliśmy wielki napis "Witaj w domu Daddy!" i powiesiliśmy go nad drzwiami. W końcu wszystko było gotowe. W domu było pełno piwa, balonów i przekąsek. Kiedy Liam wszedł do domu, wszyscy krzyknęliśmy "Niespodzianka!" a on szeroko się uśmiechnął. Od razu rzuciłam mu się na szyję, a on okręcił mnie dookoła własnej osi.
-Fajnie, że jesteś - powiedziałam z uśmiechem.
-Ekhem? - usłyszałam głos Zayna i odwróciłam się w jego stronę.
Stał z rękami skrzyżowanymi na piersi i z udawanym oburzeniem na twarzy.
-Czy ty mnie zdradzasz?!
-Tak!
-Jak mogłaś?! - zrobił smutną minę i zaczął udawać, że płacze.
Chodził po całym pokoju, rzucał poduszkami i krzyczał "Moja ukochana mnie zdradza!". Wszyscy zaczęliśmy się śmiać. W końcu podeszłam do niego i czule pocałowałam. Przyciągnął mnie do siebie, a ja zmierzwiłam mu włosy.
-Kocham tylko ciebie, jasne? - powiedziałam.
-Jesteś pewna?
-Niczego nigdy nie byłam tak pewna.
I znów go pocałowałam. Poczułam się naprawdę fantastycznie. Harry puścił muzykę i zaczęliśmy tańczyć. Zauważyłam, że Liam ciągle zerka w moją stronę, ale gdy tylko odwracałam się w jego kierunku, odwracał wzrok. A może tylko mi się wydawało? Byłam zdezorientowana, ale zbyt dobrze się bawiłam, żeby się tym przejmować.
Impreza naprawdę się udała. Cały czas tańczyłam z Zaynem i Liamem. A kiedy siadałam na sofie, podchodził Harry i wyciągał mnie z powrotem na środek. Było fantastycznie. Bo najlepszy jest czas spędzony z przyjaciółmi.
Kiedy wydawało mi się, że już wszystko jest w porządku. Kiedy myślałam, że będzie fantastycznie i cudownie, wszystko zaczęło się sypać..
____________________
Nie ma to jak udane 3 dni z najlepszymi ludźmi ♥
Po prostu kocham :D
Nie będę dodawać rozdziałów codziennie, ale postaram się jak najczęściej ;)
Walka o oceny rozpoczęta ; ]
Dziękuję za opinię i naprawdę cieszę się, że to czytacie ;)
I oczywiście, czekam na dalsze ;)
A na koniec, zapraszam na blog DREAMS FULFILLED :)
WOW! fajny rozdział :)
OdpowiedzUsuń