[Zayn]
Zdziwiła mnie wizyta Ashley. Dała mi jakąś płytę i myślała, że ją obejrzę. Rzuciłem ją w kąt pokoju i położyłem się spać.
Następnego dnia wstałem dość późno. Na śniadanie zszedłem jako ostatni. Musiałem w końcu ułożyć włosy. Wszyscy zajadali kanapki z serem i pomidorem. Niall oczywiście zjadł najwięcej. Przywitałem się z przyjaciółmi i usiadłem przy stole. Nie byłem głodny, więc wypiłem kawę i wróciłem do pokoju. Panował w nim istny bałagan, ale nie miałem siły tego sprzątać. Wyjąłem z biurka zdjęcia Scarlett i przejrzałem je po raz tysięczny. Znowu poczułem dziwny ból, chociaż nie powinienem. W końcu powiedziałem jej, że jej nie kocham i żeby dała mi spokój. Zmiąłem zdjęcia i wyrzuciłem je do kosza. Nie mogłem więcej o niej myśleć, bo chyba bym zwariował. Postanowiłem jechać na siłownię, żeby trochę poćwiczyć. Zszedłem na dół. W salonie zastałem Harrego.
-Jedziesz ze mną na siłownię ? - spytałem.
-Jasne - zgodził się - w końcu to ja mam prawko.
Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do sportowego auta Hazzy. Niemal po chwili byliśmy na miejscu. Weszliśmy do wielkiego, klimatyzowanego pomieszczenia z dużą ilością sprzętu. Wpisaliśmy się na listę i od razu poszliśmy przypakować. Z głośników poleciała nasza piosenka, więc uśmiechnęliśmy się do siebie i ćwiczyliśmy dalej. Na siłowni nie było zbyt wiele ludzi, więc skorzystaliśmy z bieżni i siedzieliśmy tam dość długo. W końcu byliśmy totalnie wykończeni, więc wyszliśmy i poszliśmy do jakiegoś baru coś zjeść. Złożyliśmy zamówienia i usiedliśmy przy stole.
-Więc, co ze Scarlett? - spytał Harry i przyjrzał mi się uważnie.
-A co ma być? - prychnąłem - nie obchodzi mnie to.
-Taa.. wmawiaj to sobie - Hazza przewrócił oczami - gołym okiem widać, że nadal ci na niej zależy.
-Pojebało cię Harry. Jestem z Chelsey i to na niej mi zależy, okej?
-Skoro tak mówisz.
Kelnerka przyniosła nam zamówienia i zajęliśmy się jedzeniem. Żaden z nas już nic nie powiedział. Kiedy przejeżdżaliśmy ulicami Londynu, zauważyłem Scarlett i Ashley idące w kierunku szpitala. Śmiały się i rozmawiały. Poczułem wielką tęsknotę za jej głosem, śmiechem i zapachem. Była tak blisko, a jednak daleko. Potrząsnąłem głową chcąc odgonić wspomnienia, które powracały za każdym razem, gdy tylko ją widziałem. Byłem z Chelsey. Znowu. Więc to o niej powinienem cały czas myśleć. Więc czemu tak nie było? Nie wiedziałem. Kiedy wróciliśmy do domu, wszyscy siedzieli w kuchni i zawzięcie o czymś dyskutowali.
-To zły pomysł! - usłyszałem głos Liama
-O co chodzi? - spytałem wchodząc do kuchni.
Wszyscy spojrzeli w naszym kierunku.
-O koncert - odpowiedział mi Niall - mamy zagrać w sobotę w Worcester.
-A co jest złym pomysłem?
-Żeby odpuścić piątkowe lekcje i jechać tam od razu - powiedział Liam
-Przestańcie! To świetny pomysł - powiedział Harry - przecież chyba musimy się przygotować, tak? Dajcie spokój. Odpuszczamy lekcje.
-Ale.. - zaprotestował Liam.
-Daddy, daj spokój - powiedział Louis - nic się nie stanie.
-No dobra - zgodził się w końcu.
-Yeah! - pzybiliśmy piątki i rozmowa się skończyła.
Poszliśmy do salonu i zaczęliśmy grać na konsoli. Tylko Niall był w dobrej formie i wygrywał ze wszystkimi. W końcu miałem dość, więc bez słowa poszedłem do swojego pokoju. Kiedy zobaczyłem swój bałagan, mimo zmęczenia postanowiłem posprzątać. Zajęło mi to dłużej niż myślałem. Mój wzrok zatrzymał się na płycie rzuconej w kąt pokoju. Wziąłem ją do ręki i chciałem wyrzucić do kosza, ale coś mnie powstrzymało. Usiadłem na łóżku i wpatrywałem się w nią, myśląc co zrobić. W końcu ciekawość zwyciężyła. Wsunąłem płytę do nośnika DVD i odtworzyłem nagranie. Przedstawiało rozmowę Scarlett i Chelsey, które chyba nie wiedziały, że są filmowane. Zanim nagranie się skończyło, zesztywniałem na całym ciele i szeroko otworzyłem oczy nie mogąc uwierzyć w to, co właśnie usłyszałem. Poczułem się jak kompletny idiota, którym byłem. W głowie szumiało mi od myśli "kochałam go.... jesteście siebie warci... ale żeby robić takie idiotyczne fotomontaże i dawać je Zaynowi?..... rozwalić mi związek...". Walnąłem pięścią o biurko i położyłem się na łóżku. Bylem bliski histerii. Zachowałem się jak dupek. Zamiast z nią spokojnie porozmawiać i wszystko wyjaśnić, uwierzyłem w kompletne brednie o jej zdradzie. A ona taka nie była! Mówiła, że nie wybaczyłaby czegoś takiego. Więc z pewnością nie mogla mnie zdradzać. Ale ja oczywiście wiedziałem swoje i przez własne ego ją straciłem. I to pewnie na zawsze. "Tu i teraz zapomnij o tym co było. Od teraz dla mnie nie istniejesz. Żegnaj Zayn" - to ostatnie słowa, jakie od niej usłyszałem. I ostatni pocałunek w policzek. Nawet nie wiem, w którym momencie do mojego pokoju wszedł Niall.
-Hej, wszystko ok? - spytał i usiadł na skraju łóżka.
-Nie, kurwa, nic nie jest w porządku! - krzyknąłem.
Niall spojrzał na mnie pytająco. Bez słowa włączyłem mu nagranie, a kiedy je obejrzał spiorunował mnie wzrokiem.
-Naprawdę uwierzyłeś w te brednie? Że ona cię zdradza?!
-Już sam nie wiem..
-Zayn, do reszty cię pogięło.
-Nie musisz mi tego mówić - warknąłem - lepiej powiedz mi, co mam zrobić.
-Ja mam ci powiedzieć? Sam powinieneś wiedzieć! Nie wiem co ty tu jeszcze robisz. Leć, przeproś ją i błagaj o wybaczenie!
-Że co?
-A co chcesz zrobić? Leżeć sobie spokojnie i mieć wszystko w dupie? Tak wiem, że to do ciebie podobne, ale jeżeli ci na niej zależy, to nie zwlekaj. Bo może być za późno.
-Już jest za późno! - krzyknąłem - powiedziałem, że jej nie kocham! Żeby dała mi spokój! A ona kazała mi zapomnieć! I już dla niej nie istnieję.
-Więc tak po prostu odpuścisz? I co? Nadal będziesz z Chelsey? W ogóle stary nie rozumiem, jak ty mogłeś do niej wrócić!
-Ja też nie..
-Więc rusz dupę i biegnij do niej.
Po tych słowach wyszedł z mojego pokoju, zostawiając mnie samego. Zdałem sobie sprawę z tego, jakim jestem idiotą i co zrobiłem. Przebrałem się i wyszedłem z domu. Szedłem szybkim krokiem w kierunku mieszkania Chelsey. Otworzyła mi niemal natychmiast i chciała mnie pocałować, ale odepchnąłem ją od siebie.
-Słuchaj, ty dziwko - warknąłem - jeżeli zbliżysz się do mnie jeszcze raz, to to będzie ostatni raz w twoim życiu, jasne? Jesteś podłą suką, która myśli, że wszystko jej wolno. Z nami koniec. I nie chcę cię nigdy więcej widzieć! A jak zobaczę, to chyba zwymiotuję.
Po tych słowach odwróciłem się napięcie i odszedłem, zostawiając ją kompletnie zdezorientowaną. Od razu poszedłem do domu Scarlett. Miałem głęboką nadzieję, że wróciła ze szpitala. W połowie drogi z nieba lunął deszcz, przemaczając mnie do suchej nitki. Kiedy stanąłem pod jej drzwiami, wziąłem głęboki oddech i nacisnąłem dzwonek.
Poszliśmy do salonu i zaczęliśmy grać na konsoli. Tylko Niall był w dobrej formie i wygrywał ze wszystkimi. W końcu miałem dość, więc bez słowa poszedłem do swojego pokoju. Kiedy zobaczyłem swój bałagan, mimo zmęczenia postanowiłem posprzątać. Zajęło mi to dłużej niż myślałem. Mój wzrok zatrzymał się na płycie rzuconej w kąt pokoju. Wziąłem ją do ręki i chciałem wyrzucić do kosza, ale coś mnie powstrzymało. Usiadłem na łóżku i wpatrywałem się w nią, myśląc co zrobić. W końcu ciekawość zwyciężyła. Wsunąłem płytę do nośnika DVD i odtworzyłem nagranie. Przedstawiało rozmowę Scarlett i Chelsey, które chyba nie wiedziały, że są filmowane. Zanim nagranie się skończyło, zesztywniałem na całym ciele i szeroko otworzyłem oczy nie mogąc uwierzyć w to, co właśnie usłyszałem. Poczułem się jak kompletny idiota, którym byłem. W głowie szumiało mi od myśli "kochałam go.... jesteście siebie warci... ale żeby robić takie idiotyczne fotomontaże i dawać je Zaynowi?..... rozwalić mi związek...". Walnąłem pięścią o biurko i położyłem się na łóżku. Bylem bliski histerii. Zachowałem się jak dupek. Zamiast z nią spokojnie porozmawiać i wszystko wyjaśnić, uwierzyłem w kompletne brednie o jej zdradzie. A ona taka nie była! Mówiła, że nie wybaczyłaby czegoś takiego. Więc z pewnością nie mogla mnie zdradzać. Ale ja oczywiście wiedziałem swoje i przez własne ego ją straciłem. I to pewnie na zawsze. "Tu i teraz zapomnij o tym co było. Od teraz dla mnie nie istniejesz. Żegnaj Zayn" - to ostatnie słowa, jakie od niej usłyszałem. I ostatni pocałunek w policzek. Nawet nie wiem, w którym momencie do mojego pokoju wszedł Niall.
-Hej, wszystko ok? - spytał i usiadł na skraju łóżka.
-Nie, kurwa, nic nie jest w porządku! - krzyknąłem.
Niall spojrzał na mnie pytająco. Bez słowa włączyłem mu nagranie, a kiedy je obejrzał spiorunował mnie wzrokiem.
-Naprawdę uwierzyłeś w te brednie? Że ona cię zdradza?!
-Już sam nie wiem..
-Zayn, do reszty cię pogięło.
-Nie musisz mi tego mówić - warknąłem - lepiej powiedz mi, co mam zrobić.
-Ja mam ci powiedzieć? Sam powinieneś wiedzieć! Nie wiem co ty tu jeszcze robisz. Leć, przeproś ją i błagaj o wybaczenie!
-Że co?
-A co chcesz zrobić? Leżeć sobie spokojnie i mieć wszystko w dupie? Tak wiem, że to do ciebie podobne, ale jeżeli ci na niej zależy, to nie zwlekaj. Bo może być za późno.
-Już jest za późno! - krzyknąłem - powiedziałem, że jej nie kocham! Żeby dała mi spokój! A ona kazała mi zapomnieć! I już dla niej nie istnieję.
-Więc tak po prostu odpuścisz? I co? Nadal będziesz z Chelsey? W ogóle stary nie rozumiem, jak ty mogłeś do niej wrócić!
-Ja też nie..
-Więc rusz dupę i biegnij do niej.
Po tych słowach wyszedł z mojego pokoju, zostawiając mnie samego. Zdałem sobie sprawę z tego, jakim jestem idiotą i co zrobiłem. Przebrałem się i wyszedłem z domu. Szedłem szybkim krokiem w kierunku mieszkania Chelsey. Otworzyła mi niemal natychmiast i chciała mnie pocałować, ale odepchnąłem ją od siebie.
-Słuchaj, ty dziwko - warknąłem - jeżeli zbliżysz się do mnie jeszcze raz, to to będzie ostatni raz w twoim życiu, jasne? Jesteś podłą suką, która myśli, że wszystko jej wolno. Z nami koniec. I nie chcę cię nigdy więcej widzieć! A jak zobaczę, to chyba zwymiotuję.
Po tych słowach odwróciłem się napięcie i odszedłem, zostawiając ją kompletnie zdezorientowaną. Od razu poszedłem do domu Scarlett. Miałem głęboką nadzieję, że wróciła ze szpitala. W połowie drogi z nieba lunął deszcz, przemaczając mnie do suchej nitki. Kiedy stanąłem pod jej drzwiami, wziąłem głęboki oddech i nacisnąłem dzwonek.
[Scarlett]
Po powrocie od Sue, pożegnałam się z Ashley i zajęłam się nauką na test z geografii. Miałam do przerobienia spory kawałek materiału, więc szybko wzięłam się do roboty starając się nie myśleć o Zaynie. Zastanawiałam się co u niego i co teraz robi. Z pewnością obściskiwał się z Chelsey w jakimś barze lub parku. Tęskniłam za nim. Cholernie za nim tęskniłam. I za tymi wszystkimi chwilami spędzonymi razem. Ale powiedział, że mnie nie kocha i żebym dała mu spokój, więc dałam. Już chyba oswoiłam się z myślą, że nie jesteśmy razem. I mogliśmy już nigdy więcej nie zamienić ze sobą słowa. Pogoda za oknem idealnie pasowała do mojego humoru. Ciemno, ponuro, zimno i mokro. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi, więc szybko poszłam otworzyć. Kiedy zobaczyłam stojącego przede mną Zayna, przeżyłam wielki szok. Bez słowa wpuściłam go do środka i usiadłam na kanapie w salonie. On zajął miejsce na fotelu naprzeciwko mnie, ale nic nie powiedział. Zastanawiałam się, po co przyszedł. Sam powiedział, żebym zostawiła go w spokoju i nagle ni stąd ni zowąd się pojawił? To się nie trzymało kupy.
-O co chodzi? - spytałam sucho, starając się opanować drżenie rąk.
-Scarlett.. - zaczął, ale po chwili spuścił głowę i zamilkł.
-Czego ty ode mnie chcesz? Każesz mi się odwalić i nagle sobie przychodzisz? Nie rozumiem.
-Przepraszam - spojrzał mi prosto w oczy - przepraszam cię najbardziej jak umiem. Byłem kretynem. Wielkim kretynem, że w ogóle uwierzyłem w te wszystkie bzdury. Teraz wiem, że popełniłem największy błąd w swoim życiu.
Spojrzałam na niego kompletnie zaskoczona. Nie spodziewałam się jego przeprosin.
-Jeżeli jest jakaś szansa - kontynuował - żebyś mi wybaczyła, to zrobię wszystko, żeby cię odzyskać. Absolutnie wszystko.
-I co? - prychnęłam - mam ci wybaczyć? Zwariowałeś? Powiedziałeś, że mnie nie kochasz! Przez ciebie przepłakałam praktycznie wszystkie noce! Zerwałeś ze mną bez powodu i liczysz na to, że jak powiesz jedno "przepraszam" to wszystko będzie w porządku? Muszę cię rozczarować, ale to wcale nie będzie takie łatwe. Jedno słowo wszystkiego nie załatwi.
-Scarlett, wiem, że zachowałem się jak kretyn. Gdybym mógł cofnąć czas to uwierz, zrobiłbym to. Ale nie mogę.
Poczułam jak po policzkach spływają mi łzy.
-Ufałam ci - powiedziałam drżącym głosem - a ty potraktowałeś mnie jak zabawkę. Mam nadzieję, że dobrze się bawiłeś. Ale wiesz co? Ja też jestem człowiekiem. I mam uczucia.
Podeszłam do drzwi wejściowych i otworzyłam je.
-Chyba powinieneś już iść - powiedziałam.
Zayn patrzył na mnie przez chwilę z wielkim smutkiem w oczach. W końcu podniósł się z fotela i ruszył w kierunku drzwi.
-Nie zrezygnuję z ciebie tak łatwo - powiedział niemal szeptem i wyszedł.
Zatrzasnęłam za nim drzwi, osunęłam się na podłogę i zaczęłam płakać..
_______________________________
Rozdział w połowie pisany na informatyce :D
Z Pati i Karolcią ♥
Uwielbiam ich pomysły :D
Dziękuję ♥
I czekam na komentarze ;D
wszystko świetnie. Tylko nie pojawia sie wcale Liam ;(
OdpowiedzUsuńO Liamie będzie jeszcze dużo :) Naprawdę dużo :) Już za niedługo!
Usuńwow ale fajny :)
OdpowiedzUsuńEj... Ja każdy rozdział przeżywam ! Wyobrażam sobie, że to ja jestem Scarlett. :D
OdpowiedzUsuńI o to właśnie chodzi ! :)
UsuńKOCHAM KOCHAM KOCHAM i jeszcze raz KOCHAM jesteś niesamowita !!!
OdpowiedzUsuń