czwartek, 2 sierpnia 2012

Epilog ♥

Trzymałam kartkę w trzęsących się dłoniach, nie mogąc uwierzyć w to, co czytam.
Nie wiem po co to piszę. Może po prostu dla wyładowania emocji. Nie prowadzę pamiętnika, więc została mi tylko ta kartka. Wszyscy myślą, że wiedzą wszystko, ale wcale tak nie jest. Sami ułożyli sobie o mnie historyjkę i się jej trzymają. A ta impreza, przez którą wszystko się posypało, wyglądała całkiem inaczej. Wszyscy się bawili, a ja siedziałem sam. Nie miałem ochoty tańczyć. Przez cały czas myślałem o Scarlett. Żałowałem, że nie mogło jej być ze mną. Bo bez niej nic nie miało sensu. Impreza była ważna. Nawet bardzo ważna. I gdyby nie to, że musiałem na niej być, z pewnością byłbym ze swoją dziewczyną. No.. byłą dziewczyną, która teraz jest z Liamem. To boli. Przeze mnie wszystko się rozsypało. Przeze mnie odeszła i straciła do mnie zaufanie. A ja nie mogę nic poradzić, bo chcę żeby była szczęśliwa. Na tamtej imprezie podeszła do mnie jakaś dziewczyna. Nie znałem jej, ale i tak siedziałem sam, więc przynajmniej mogłem z kimś pogadać. Wydawała się całkiem miła. Do czasu, gdy dała mi jakieś tabletki, przekonując mnie, że po nich wszystko nabierze kolorów. Domyśliłem się, że to jakieś narkotyki. Nie chciałem ich brać. Nie jestem narkomanem i wcale mnie do tego nie ciągnie. Ale wtedy.. no cóż. Uległem. Połknąłem dwie i od razu zacząłem mieć zawroty głowy, obrazy zaczęły rozmazywać mi się przed oczami i na chwilę straciłem nad sobą kontrolę. Nie mam pojęcia, co robiłem. Nie pamiętam tego. Ocknąłem się w jakimś pokoju, a w drzwiach stała Scarlett. Na jej widok od razu skoczyłem na nogi, ale ona uciekła, więc pobiegłem za nią. Niestety na nic. Do tej pory w koszmarach widzę jej zapłakane oczy i wiem, że to moja wina. Skrzywdziłem ją. I to bardzo. A teraz nie mam szans, żeby ją odzyskać. Kocham ją. Kocham ją, jak jeszcze żadną inną dziewczynę. Jest taka prawdziwa, wspaniała i kochana. Ale już nie moja. Moje serce rozpadło się na kilkaset kawałków i nic nie jest w stanie z powrotem go poskładać. Może z biegiem czasu przyzwyczaję się do myśli, że już nigdy jej nie przytulę, nie pocałuję i nie poczuję jej bliskości, jak wtedy, gdy leżeliśmy na trawie i wpatrywaliśmy się w gwiazdy. Zostały mi wspomnienia. Najwspanialsze ze wszystkich. Może to wystarczy... Zayn xx
Przeczytałam jego słowa kilka razy i łzy stanęły mi w oczach. Narkotyk? Więc.. on wcale nie chciał mnie zdradzić. To wina tamtej dziewczyny. A ja głupia uwierzyłam, że po prostu mu się znudziłam. W tej chwili poczułam, że go kocham. Że tak naprawdę nigdy nie przestałam. Gdy byłam z Liamem, starałam się ukryć to uczucie i udało mi się to. Myślałam, że to Li był dla mnie najważniejszy. Bo był, w pewnym sensie. Kochałam go, ale bardziej jak brata. Schowałam list z powrotem do koperty i wybiegłam z pokoju. Musiałam go znaleźć. Musiałam z nim porozmawiać. Domyślałam się, gdzie może być, więc szybko zbiegłam na dół. Wszyscy spojrzeli na mnie dziwnie. No tak, widać, że mam załzawione oczy.
-Muszę gdzieś jechać - oznajmiłam - możecie pożyczyć mi rower?
-Jasne, jest w garażu - powiedział Harry - a coś się stało?
-Jeszcze nie wiem - powiedziałam i wyszłam z domu.
Wyjęłam z garażu pierwszy lepszy rower i wsiadłam na niego. Na dworze było naprawdę bardzo zimno. Końcówka listopada. Zaczęłam pedałować i pojechałam w znajomym kierunku. Byłam coraz bliżej polany, na której Zayn po raz pierwszy próbował mnie pocałować. Nie miałam pewności, że go tam znajdę, ale miałam dziwne przeczucie, że to własnie tam się ukrywa. Zbliżałam się do celu. Z daleko dostrzegłam jego sylwetkę, więc odetchnęłam z ulgą. Siedział nad brzegiem rzeki ze słuchawkami w uszach i wpatrywał się przed siebie. Zostawiłam rower i podeszłam do niego od tyłu. Nie zauważył mnie, ani nie usłyszał. Muzyka robiła swoje. Dotknęłam lekko jego ramienia, a on od razu odskoczył i spojrzał na mnie zdziwiony.
-Scarlett? Co ty tu robisz?
Usiadłam obok niego bez słowa. Nie wiedziałam do końca, jak ma wyglądać ta rozmowa. Ale wiedziałam, że sporo zmieni w moim życiu.
-Muszę z tobą porozmawiać - wydusiłam w końcu.
-W porządku. O czym chcesz rozmawiać?
-O tobie, o mnie.. o nas.
-O nas? Nie rozumiem..
Wyciągnęłam z kieszeni kurtki białą kopertę i podałam mu ją. Spojrzał na nią, a potem na mnie, zupełnie zszokowany.
-Skąd.. skąd ty to masz? - spytał uciekając wzrokiem.
-Znalazłam ją całkiem przypadkiem.. Przepraszam, może nie powinnam grzebać w twoich rzeczach, ale.. eh, zresztą nieważne, to długa historia. Dlaczego?
-Co "dlaczego" ?
-Dlaczego mi nie powiedziałeś?
-A kogo to obchodziło? Wymyśliliście sobie historykę i trzymaliście się jej. Nikt nie pytał mnie jak było naprawdę. Mieliście to gdzieś - spojrzał na mnie z bólem w oczach.
-A co byś zrobił na moim miejscu? Przyszłam na tą imprezę specjalnie dla ciebie i co zobaczyłam? Jak wchodzisz do pokoju z obcą dziewczyną! Wiesz jak ja się poczułam? Jak nic nie warta zabawka, którą należy wymienić na inną, lepszą..
-Scarlett, ja..
-Co ty? To nie było fajne! Skąd mogłam wiedzieć, że... - poczułam łzy w oczach - do głowy by mi nie przyszło, że mogło stać się coś takiego! Powinieneś był mi powiedzieć!
-Chciałem! Naprawdę chciałem, ale nie chciałaś mnie słuchać! Unikałaś mnie, nie odbierałaś telefonów i kompletnie mnie olewałaś.. jak miałem ci powiedzieć?
-Nie wiem! Naprawdę nie wiem!
-Więc po o tu przyszłaś? Po co ze mną rozmawiasz? Po co do tego wracasz?
-Bo cię kocham! - za późno ugryzłam się w język.
Sama nie do końca wierzyłam, że wypowiedziałam te słowa. Spuściłam głowę i przez dłuższą chwilę siedzieliśmy w milczeniu.
-Ja.. jak to? - spytał Zayn po chwili - a co z Liamem?
-Zerwaliśmy. Dzisiaj. Wszystko zaczęło się na koncercie.. na "More than this".. a później jeszcze ten list.. nie no, ja chyba zwariowałam. Nie powinnam była ci tego mówić. Nie powinnam w ogóle tu przychodzić...
Chciałam wstać, ale Zayn złapał mnie za ramię i posadził z powrotem na ziemi. Nie mogłam już nic powiedzieć, ani zaprotestować, bo zamknął mi usta długim, namiętnym pocałunkiem. Nie protestowałam i oddałam pocałunek. Poczułam jak ciarki przechodzą mi po całym ciele, a w brzuchu roi się od motyli. Tego mi brakowało. Tak bardzo tęskniłam za jego obecnością. Przerażało mnie jak bardzo.
-Więc.. kochasz mnie? - spytałam gdy się od siebie odsunęliśmy.
-Nigdy nie przestałem cię kochać.
-W takim razie jestem twoja.
-Tylko moja?
-Tylko i wyłącznie.
I znów się pocałowaliśmy. Nie musieliśmy nic mówić. Rozumieliśmy się bez słów. Tamta chwila była tak magiczna, że do dzisiaj mile ją wspominam.Wstaliśmy, wzięliśmy się za ręce i wróciliśmy do domu.

Od tamtego momentu minęło 8 miesięcy. Wszyscy zareagowali entuzjastycznie na wiadomość, że znów jesteśmy razem. No, prawie wszyscy. Przez pewien czas Liam nie mógł się z tym pogodzić, ale w końcu poznał dziewczynę, z którą teraz jest bardzo szczęśliwy. A ja cieszę się razem z nim. Jego wybranka - Danielle Peazer - jest naprawdę wspaniała. Od razu się dogadałyśmy i zaprzyjaźniłyśmy. Co do mojej przyjaźni z Liamem. Nie skończyła się. Wręcz przeciwnie, jeszcze bardziej się pogłębiła. Traktujemy się jak rodzeństwo i jest nam z tym dobrze. Nigdy nie zapomnę tych cudownych chwil, które spędziliśmy razem. Zawsze będę mile je wspominać. Ashley i Hazza nadal są razem, bardzo szczęśliwi, choć zdarzają im się kłótnie. Ostatnio coraz częściej, ale nigdy nie trwają dłużej niż jeden dzień. Nicole przeprowadziła się z rodzicami na stałe do Londynu i jest z nami w jednej klasie. Mogłoby się wydawać, że będzie z Louisem, ale jej wybór padł na Nialla. Są ze sobą od dwóch miesięcy. I naprawdę aż miło na nich patrzeć. Są naprawdę słodką parą. Louis spotyka się z Eleanr Calder. Kolejna naprawdę świetna dziewczyna. Tworzymy jedną, wielką zgraną paczkę. Jest dobrze. Ba! Jest wspaniale. Nigdy nie myślałam, że moje życie będzie tak wyglądać. Mimo wielu wlotów i upadków jestem szczęśliwa. I mogę to powiedzieć z całą pewnością. Rodzice w końcu pogodzili się ze śmiercią Sue. Nie było to dla nich łatwe, ale udało się. Znów tworzymy szczęśliwą rodzinę. A na dodatek rodzice postanowili zrobić mi niespodziankę. Mama zaszła w ciążę i pod koniec listopada na świat ma przyjść mój mały braciszek. Wprost nie mogę się tego doczekać. Wybór imienia pozostawili mnie, więc ten mały bobasek ma mieć na imię Drake. Mój związek z Zaynem wygląda różnie. Owszem, czasami się kłócimy, ale nigdy nie trwa to długo. Przy nim czuję, że jestem bezpieczna. I wiem, że mogę być sobą.Czego chcieć więcej? Jest sobotni wieczór. Dzień wielkiej imprezy na plaży. Patrzę w roześmiane oczy Zayna i sama się śmieję. Biorę go za rękę i idziemy ku zachodzącemu słońcu.

_______________________________
THIS IS THE END! :(
Przyznam, że bardzo trudno jest mi kończyć tego bloga.
Przyzwyczaiłam się do postaci i zżyłam się z nimi.
Ale co miałam napisać - napisałam.
Dziękuję wam za wszystkie komentarze i tak dużą liczbę wyświetleń!
Nie spodziewałam się, że to opowiadanie będzie miało takie powodzenie. ♥
Jesteście najlepsi, ale chyba o tym wiecie ;)
Teraz nie pozostaje mi nic innego, jak zaprosić was na nowego bloga, z całkiem nowym opowiadaniem.
Zostawiajcie komentarze, polecajcie znajomym, a może uda się pobić rekord komentarzy i wyświetleń ;) 
Jeszcze raz dziękuję i wielkie całusy dla was :*
Alexiss.♥ 

Wchodźcie!! :