sobota, 26 maja 2012

Rozdział 8

Rano obudziłam się na kolanach Liama. Gdy próbowałam wstać, poczułam ostry ból w skroniach. Jęknęłam cicho, żeby nie obudzić przyjaciela i usiadłam. W głowie miałam urywki ostatniej nocy, ale niewiele pamiętałam. Wszędzie leżało pełno puszek po piwie, chipsach i innych przekąskach. Rozglądnęłam się dookoła i zdałam sobie sprawę, że jesteśmy w salonie. Ashley spała w nienaturalnej pozycji na dywanie, Louis zajmował fotel, a Zayna. Harrego, Nialla i Chelsea nie było. W końcu nauczyłam się ich imion. Wyjęłam ze spodni telefon i skrzywiłam się. Była godzina 14, a na wyświetlaczu była informacja o 15 nieodebranych połączeniach od mamy. Szybko wybrałam jej numer. Odebrała po 2 sygnałach.
-Scarlett, co się z tobą dzieje?! - usłyszałam zanim zdążyłam się odezwać - gdzie ty się podziewasz?! Czemu ani ty ani Ashley nie odbieracie telefonu? Gdzie wy jesteście?
-Mamo, spokojnie - uspokoiłam ją - wszystko w porządku. Miałam wyciszony telefon.
-Spokojnie?! Spokojnie?! Ja tu odchodzę od zmysłów!
-Och, no przecież nic mi nie jest - westchnęłam - za niedługo wrócę.
Słyszałam, jak matka coś krzyczy, ale przerwałam połączenie i poszłam poszukać łazienki. Kiedy w końcu ją znalazłam, okazało się, że jest zajęta. Po 5-ciu minutach wyszła z niej Chelsea. Zmierzyła mnie wzrokiem i uśmiechnęła się krzywo.
-Cześć - przywitałam się z nią.
-Ta.. - przewróciła oczami - hej.
Nie powiedziała nic więcej. Odwróciła się i poszła w swoją stronę. Pokręciłam głową i weszłam do łazienki. Doprowadziłam się do porządku, wzięłam krótki prysznic i usiadłam na wannie. Musiałam przemyśleć ostatnie kilka dni. Naprawdę strasznie się cieszyłam, że znowu spotkałam Liama. Cieszyłam się, że znów mogę z nim porozmawiać, jak dawniej. Ale coś było nie tak. Kiedy zobaczyłam Zayna z Chelsea poczułam się jakoś dziwnie. Jakby coś wykręcało mi żołądek. A tak zdecydowanie nie powinno być. Przecież nawet go nie znałam, zamieniłam z nim raptem kilka zdań. Więc czemu poczułam coś w rodzaju zazdrości? Na to pytanie niestety nie znałam odpowiedzi. Wzięłam głęboki oddech i wyszłam z łazienki.  Wróciłam z powrotem do salonu. Louisa nie było, a Ashley rozmawiała z Liamem. Kiedy mnie zobaczyli, uśmiechnęli się i zrobili mi miejsce na kanapie.
-Będę musiała lecieć - powiedziałam - moja matka nie daje mi spokoju. Dzwoniła 15 razy.
-Reszta już siedzi w kuchni. Zjedz chociaż śniadanie - powiedział Liam.
Wstał i zaprowadził mnie i Ashley do przestronnej kuchni, gdzie reszta zespołu i Chelsea zajadali się tostami. Zajęłam miejsce obok Nialla i zajęłam się jedzeniem. Co jakiś czas któryś z chłopaków rzucił jakiś komentarz, na co wybuchaliśmy śmiechem. Po śniadaniu trzymałam się za brzuch i nie mogłam się opanować. Chelsea cały czas przymilała się do Zayna, całowała go i patrzyła na mnie spod oka. Nie miałam pojęcia o co jej chodziło. W końcu nadszedł czas na powrót do codzienności. Kiedy opuszczałam, dom chłopaków, posłałam ostatnie spojrzenie Zaynowi. Nie wiedziałam, czemu właśnie jemu. I chyba nie chciałam wiedzieć.

[Liam]

Minęło kilka dni, a ja nadal nie mogłem uwierzyć, że spotkałem Scarlett. Myślałem o niej ciągle odkąd opuściła Wolverhampton i straciłem wszelką nadzieję, że jeszcze kiedyś ją zobaczę. Zmieniła się niesamowicie. Kiedy wpadłem na nią na chodniku, wydawała mi się znajoma. Ale gdyby nie Zayn, w życiu bym nie zgadł, że to właśnie ona. Kiedy wraz z Ashley opuściły nasz dom, poszedłem do swojego pokoju i zalogowałem się na twitterze. Dodałem wpis o imprezie i wrzuciłem zdjęcie ze Scarlett, które zrobiła nam Ashley moim telefonem. Po chwili ktoś zapukał do moich drzwi. 
-Wejdź - rzuciłem i znowu całą swoją uwagę skupiłem na komputerze. 
W progu stanął Zayn. 
-Gdzie zgubiłeś Chelsea? - spytałem i zamknąłem laptopa. 
-Musiała iść - rzucił i usiadł na moim łóżku. 
-Pomysł, żeby je zaprosić, był strzałem w dziesiątkę - powiedział - obie są świetne. Kiedy opowiadałeś o Scarlett, odnosiłem wrażenie, że jest raczej nudna. Taka szara myszka. A tu proszę.. 
-Zmieniła się - odpowiedziałem opanowany - i naprawdę jej nie poznałem. A tak właściwie, to czemu chcesz o niej gadać? 
-Czy ja wiem.. - przewrócił oczami - po prostu. Ashley też jest w porządku. 
-Tak, obie są wspaniałe. Ale wiesz co? Przez całą imprezę byłeś zajęty Chelsea, mało z nimi gadałeś. 
-Chelsea to moja dziewczyna - spojrzał na mnie dziwnie - i ją kocham. Więc to chyba jasne, że spędzam czas z nią. 
-Skoro tak mówisz.. - powiedziałem pod nosem tak, żeby nie mógł mnie usłyszeć. 
Pogadaliśmy jeszcze chwilę, a potem znowu zostałem w pokoju sam. Ciągle myślałem o Scarlett. Zaprzątała każdą moją myśl. Myślałem też o Chelsea. Od początku wydawała mi się dziwna. Zachowywała się jak królewna i na każdym kroku pokazywała, że jest dziewczyną Zayna. Było pewne, że chciała być w centrum uwagi. Ale czy go kochała? 
Miałem dość samotności, więc zszedłem na dół do chłopaków. Nazajutrz mieliśmy mieć wywiad w radiu, więc powinniśmy się przygotowywać. Niall wziął gitarę i przećwiczyliśmy kilka piosenek. Chłopaki zaczęli mówić o Scarlett i Ashley. Chyba je polubili, bo mówili o nich same pozytywne rzeczy. Poczułem w kieszeni wibracje i wyciągnąłem telefon. Dostałem sms'a od Scarlett. "Hej, przepraszam, że przeszkadzam, ale muszę pilnie z kimś pogadać.. Ashley jest nieosiągalna, więc zostałeś mi tylko ty.. zwariuję, jak się do kogoś nie przytulę.. jestem w parku, pod tym drzewem co ostatnio. Scarlett
Od razu wstałem i wybiegłem z domu. Szybko znalazłem się w parku i ruszyłem w kierunku przyjaciółki. Siedziała niespokojnie i była cała zapłakana.. 

_____________________
Następny rozdział będzie w poniedziałek.. : ) 
Jutro niestety nie będę miała czasu. 
Zapraszam do komentowania ♥ 
 

1 komentarz:

  1. Podoba nam się, oby tak dalej ; ) wpadaj na nasz ; ** http://dreamsfulfilled3.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń