środa, 25 lipca 2012

Rozdział 37

Znalazłam się w jakimś pomieszczeniu. Rozglądałam się, ale oprócz mnie nie było w nim nikogo. Zauważyłam drzwi. Podeszłam do nich i wyszłam za zewnątrz. Przynajmniej wydawało mi się, że gdzieś wyjdę. Znalazłam się w kolejnym pomieszczeniu. Większym i bardziej przestronnym. I znów kolejne drzwi, przez które wyszłam. A za nimi znów jakiś pokój. I tak 10 razy. Aż w końcu znalazłam się w jakimś ogrodzie. Nie, nie w jakimś ogrodzie. To był mój ogród, w którym tak kochałam przesiadywać gdy byłam mała. Wolverhampton. Wszędzie było pusto i cicho. Dopiero po chwili dostrzegłam postać siedzącą na huśtawce. Mała dziewczynka w białej sukience, siedząca tyłem do mnie. Ale gdy odwróciła się w moją stronę, nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Ta twarz, ten uśmiech, te oczy..
-Sue...? - szepnęłam i szerzej otworzyłam oczy.
Nie dostałam odpowiedzi. Niby-Sue podeszła do mnie z wielkim uśmiechem na twarzy i spokojem w oczach.
-A kogo się spodziewałaś? - spytała po chwili.
-Nie wiem.. ale.. co ty.. dlaczego..
-Scarlett, przestań się jąkać! Przecież to twój sen!
-W porządku, już dobrze.
-A teraz mnie przytul.
Zrobiłam to, o co mnie prosiła. Kucnęłam i przytuliłam ją najmocniej jak potrafiłam. Poczułam łzy na policzkach. Takiej chwili miałam już nigdy nie przeżyć. A jednak.. Poszłyśmy na drewnianą huśtawkę i obie na niej usiadłyśmy.
-Nie jestem tu bez powodu - powiedziała Sue - muszę ci coś powiedzieć.
-Nie rozumiem.. przecież to mój sen!
-Inaczej nie mogłam do ciebie przyjść! Przecież na ziemi już nie istnieję.
-Istniejesz - powiedziałam twardo - i zawszę będziesz istnieć. Bez względu na wszystko.
-To miłe, że tak uważasz, ale..
-Nie ma żadnego "ale" Sue. Jesteś i zawsze będziesz moją młodszą siostrą.
-A ty najlepszą starszą siostrą na świecie.
-Sue.. Przepraszam cię..
-Ale za co ? - zdziwiła się.
-Za to, że ostatnio nie miałam dla ciebie czasu.. że rzadko cię odwiedzałam.. że nie dotrzymałam obietnicy, że wszystko będzie w porządku..
-Scarlett, ty nie masz mnie za co przepraszać! Spełniłaś moje największe marzenie! Spotkałam chłopaków, moich idoli! Sprawiłaś, że moje życie w szpitalu nie było takie okropne! Nie obwiniaj się o moją śmierć. Moje serce po prostu nie wytrzymało. A teraz.. jest mi lepiej. Tęsknię za wami, naprawdę. Ale tak musiało być. Sama dobrze o tym wiesz.
-Ale przecież..
-Nie Scarlett. Nie zaprzeczaj. Jesteśmy w twoim śnie, a ja muszę ci coś powiedzieć.
-W takim razie słucham.
-Wiem, że po mojej śmierci cała rodzina rozpacza.. wiem, co dzieje się z rodzicami. Wiem, jak wygląda wasze życie. I nie chcę, żeby tak było. Chcę żebyście cieszyli się życiem! Chcę, żebyście zobaczyli, jakie ono jest piękne! Rozglądnij się dookoła, jaki świat jest cudowny. Będę z wami w każdym powiewie wiatru. Nie będziecie mnie widzieć, ale będziecie czuć moją obecność. Nie rezygnuj z imprezowania. Jesteś nastolatką, to ci jest potrzebne! Ja nie mogłam chodzić na imprezy, więc ty baw się za nas obie. Proszę cię, zrób to dla mnie. Wspominaj mnie. Wspominaj nasze wspólne chwile, ale nie załamuj się, że mnie nie ma. Bo jeszcze się spotkamy. W niebie.
-Sue..
-Scarlett, proszę. Nie chcę, żeby nasza rodzina skończyła jak wszystkie inne. Depresje i tak dalej. Zrób to dla mnie. Proszę..
-Dobrze - zgodziłam się.
-Obiecaj, że zrobisz wszystko co w twojej mocy, żeby uratować naszą rodzinę.
-Obiecuję Sue. A czy.. rodziców też odwiedzisz?
-Jeżeli mi się uda. Nie zawsze wychodzi. A teraz muszę już iść. Mój czas się skończył.
-Co? Nie! Nie odchodź!
-Przecież wiesz, że muszę. Taka kolej rzeczy.
Przytuliła się do mnie mocno, a ja ucałowałam ją w czoło.
-Żegnaj Sue. Nigdy o tobie nie zapomnę.
-Ja o tobie również. I do zobaczenia! Pamiętaj o obietnicy!
-Pamiętam!
I rozpłynęła się. Zupełnie, jakby zniknęła we mgle.
I właśnie wtedy się obudziłam. Znów znalazłam się w swoim pokoju w Londynie. Życie znów było takie samo. Musiałam iść do szkoły. Miałam naprawdę wielkie zaległości i groziło mi powtarzanie klasy. Ubrałam się, spakowałam plecak, zrobiłam makijaż i zeszłam na dół. Rodzice siedzieli w kuchni. Pożegnałam się z nimi i wyszłam z domu. Do szkoły szłam sama, a nie jak zwykle z Ash. Przez całą drogę myślałam o swoim śnie. Nawet nie zauważyłam, kiedy doszłam do szkolnego budynku. Do lekcji zostało jeszcze 20 minut. Pierwszy raz byłam w szkole tak wcześnie. Poszłam do swojej szafki i wyciągnęłam podręczniki na pierwszą lekcję. Poszłam pod salę, usiadłam na ławce i otworzyłam podręcznik do biologii. Zamierzałam zgłosić się do odpowiedzi, bo biologia zawsze dobrze mi szła. Zatopiłam się w lekturze, gdy nagle ktoś nade mną stanął. Oczywiście Ashley.
-Dziewczyno! - powiedziała - nie łaska była zadzwonić, albo chociaż napisać? I w ogóle jak dobrze cię widzieć!
Przytuliłyśmy się i Ashley usiadła koło mnie.
-Dawno cię tu nie było - powiedziała.
-Tak.. i dlatego nie mogłam dłużej ciągnąć tej laby. Chcę w końcu skończyć szkołę. Nie mogę zawalić ostatniej klasy.
-Prawidłowo. Widzę, że uczysz się na test z biologii.
-Test?! Jaki test do cholery?! - przeraziłam się.
-Dzisiejszy. Nie wiesz?
-Hmm, zastanówmy się. Ciekawe kto miałby mi powiedzieć!
-No sorry, nie wiedziałam, że będziesz w szkole.
-Okej, okej.. jakoś dam radę. Wystarczy mi 3..
-Poradzisz sobie. A tak w ogóle to.. jak się czujesz?
-O dziwo dobrze.. Nawet bardzo dobrze. Miałam bardzo ciekawy sen..
Opowiedziałam jej go od początku do końca.
-Ciekawy, naprawdę - powiedziała, gdy skończyłam.
Ale nie zdążyła dodać niczego więcej, bo rozległ się dzwonek na lekcję. Tego dnia każda lekcja wyglądała tak samo. Umawiałam się z nauczycielami na zaległe testy i prace domowe. Na kilku zgłosiłam się nawet do odpowiedzi. Dzień minął naprawdę szybko. Po ostatniej lekcji przy mojej szafce zastałam Liama. Uśmiechnęłam się szeroko na jego widok. Podbiegłam do niego i pocałowałam na powitanie.
-A co ty tu robisz?
-Słyszałem, że jesteś w szkole, więc ta-da! Przyszedłem cię odwiedzić.
-Och, jak miło. A ty nie powinieneś być w swojej szkole?
-Już nie. Polonistka zachorowała i nie mieliśmy dwóch ostatnich lekcji.
-Takim to dobrze.
-Widzę, że humor ci się poprawił.
-I to znacznie.
-W takim razie się cieszę. Czy pozwolisz, że odwiozę cię do domu?
-Będę zaszczycona.
Uśmiechnął się do mnie i lekko pocałował w usta. Wziął mnie za rękę i razem wyszliśmy ze szkoły. Na parkingu stał zaparkowany jego samochód. Gdy do niego szliśmy, wyłapałam sporo zazdrosnych spojrzeń.
-Patrz! Ona chodzi z pedałem! - usłyszałam za sobą krzyk a potem głośne śmiechy.
Nie trudno było się domyślić, kto wypowiedział te słowa. Flynn Jameson - największy szkolny żartowniś, a przy tym kompletny palant. Zatrzymałam się w pół kroku, zamknęłam oczy i zacisnęłam usta.
-Nie warto - usłyszałam głos Liama, ale go zignorowałam.
Wyrwałam się i szybkim krokiem podeszłam do śmiejącej się grupki. Zanim ktokolwiek zdążył coś powiedzieć, przywaliłam Flynnowi prosto w twarz. Aż biedaczek zatoczył się do tyłu. Rozległo się głośne "uuu".
-Co ty kurwa robisz?! - wrzasnął na mnie.
-Należało ci się - syknęłam - nie życzę sobie takich komentarzy pojebie.
-Bo co mi niby zrobisz? - parsknął.
-No cóż. Jak widać właśnie uderzyła cię dziewczyna. Nie masz się czym chwalić, co? Biedaczek.
-Pierdol się.
-Jeszcze raz usłyszę jakikolwiek komentarz z twoich ust to..
-To co? Myślisz, że się ciebie boję? - zaczął się śmiać.
-Mnie? Ależ skąd. Tylko, że wiesz. Mój chłopak jest sławny. I ma kumpli. Bardzo dużo kumpli. W dodatku ty nie dorastasz mu do pięt przychlaście.Wyglądasz, jakby urodził się orangutan.
-Nie przeginaj..
-Ha! Myślisz, że jesteś śmieszny? Ja też potrafię. Pamiętasz jak rok temu, wydarzył się pewny incydent z twoimi różowymi gaciami?
-O czym ty... - przerwał w połowie zdania.
-Myślałeś, że nikt tego nie widzi, co? Jak na biwaku, w swoim domku paradowałeś w różowych gaciach udając, że jesteś na wybiegu. Na całe szczęście akurat wtedy razem z Ashley tamtędy przechodziłyśmy. I powstał naprawdę ciekawy filmik.
-Żartujesz - syknął - ty suko!
-Nie pozwalaj sobie - warknął Liam, który nagle znalazł się obok mnie.
Od Flynna był wyższy o co najmniej 20 cm.
-Jeszcze raz powiesz choć jedno złe słowo, na kogokolwiek z One Direction, ten filmik pojawi się w internecie. I w mediach. A wtedy nie będziesz miał życia.
Cała grupka zaczęła się śmiać. Flynn zrobił się cały czerwony ze wstydu.
-A na dowód proszę bardzo - wysłałam mu filmik na telefon - to ty się pierdol Jameson. I wiedz, że mam nad tobą przewagę.
Nie powiedziałam nic więcej. Wzięłam Liama za rękę i ruszyliśmy w kierunku samochodu. Do tej pory słyszałam głośne śmiechy i komentarze jego "kolegów". Wsiadłam do auta i zapięłam pas. Miałam dość wraże jak na jeden dzień.  Dziękowałam sobie, że mimo wszystko nie usunęłam tego filmiku.
-Byłaś świetna - powiedział Li, gdy zaparkowaliśmy pod moim domem.
-Nie pozwolę, żeby ktokolwiek obrażał ciebie lub innego członka One Direction. Nie mają do tego prawa. I kropka.
-Jesteś niesamowita - pocałował mnie w policzek - nie każdego byłoby stać na takie coś.
-Mnie owszem.
-Słuchaj, gramy dzisiaj koncert w Londynie. Co prawda mały, ale nie chciałabyś przyjść?
-Z wielką chęcią! Już dawno nie słyszałam jak śpiewacie.
-Świetnie! Tobias przyjedzie po ciebie o 20. Po drodze zgarnie jeszcze Ashley, co ty na to ?
-Wspaniale, ale.. - nagle sobie o czymś przypomniałam - Nicole jest w Londynie.. nie dałoby się jeszcze jej wcisnąć?
-Nie widzę problemu!
-Kochany jesteś.
-No przecież wiem.
Zaśmiałam się i pocałowałam go na pożegnanie. Od razu zadzwoniłam do Nicole. Tak jak się spodziewałam, zareagowała bardzo entuzjastycznie. Weszłam do domu i od razu poszłam do swojego pokoju, poszukać czegoś odpowiedniego. Rodziców nie było w domu. Zastanawiałam się gdzie mogą być, ale przypomniałam sobie, że mieli jechać do cioci Charlotte i mieli wrócić jutro. Przetrząsnęłam całą szafę i w końcu wybrałam odpowiedni zestaw. Zaczęłam się przygotowywać..

____________________________
I jest kolejny rozdział ;) 
Cieszę się, że wchodzicie na Eternity in an Hour ♥
To dla mnie naprawdę dużo znaczy ;) Jutro pojawi się rozdział 1 ; ) 
Dziękuję za wszystkie komentarze i czekam na następne!
To, że komentujecie moje rozdziały naprawdę wiele dla mnie znaczy.
Zostawcie po sobie ślad Directioners .! < 3 

7 komentarzy:

  1. Mam nadzieję że Li i Scarlett będą szczęśliwi tak jak teraz w tym rozdziale. Evans była THE BEST w rozmowie z Flynnem. Haha filmik jak paraduje w różowych gaciach na wybiegu, chciałabym to zobaczyć :D Czekam na następny rozdział w Only You ♥ , jak i na Rozdział 1 w Eternity in an Hour ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję, że nie wróci do Zayn`a! Wole Liama! <3 a tak wgl to opowiadanie niesamowite, lepszego nei czytałam. Serio

    OdpowiedzUsuń
  3. uwielbiam ;3
    zrób coś, żeby ona wróciła do Zayn'a ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. najlepszy ze wszystkich rozdziałów ;)
    Scarlett pokazała w tym rozdziale że potrafi postawić się chłopakowi a to bardzo dobrze czekam na następny rozdział ♥ <33 ;*
    Scarlett ma być z Liamem i koniec kropka :)
    sądzę tak dlatego że Zayan okazał się kompletnym dupkiem i on nie zasługuje na taka dziewczyne jak Scarlett ;***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Wyjęłaś mi to z ust! Zayn to dupek i nie powinien być ze Scarlett. Oczywiście decyzje podejmie i tak alexiss70, ale ja mam swoje zdanie :) xx

      Usuń
  5. niech Scarlett będzie z Liamem noo :p

    OdpowiedzUsuń
  6. Superowy rozdzialik:***Karolcia:*

    OdpowiedzUsuń