[Zayn]
Kiedy obudziłem się rano, na początku nie wiedziałem gdzie jestem. Dopiero po chwili zorientowałem się, że leżę we własnym łóżku. Próbowałem wstać, ale słabo mi to wyszło. Głowa mi pękała a obrazy z poprzedniego dnia były tak zamazane, że nie mogłem sobie nic przypomnieć. Z trudem wstałem i poszedłem do kuchni, żeby się czegoś napić. Nie zdążyłem nawet dojść do lodówki, bo dostałem od Hazzy prosto w twarz. Odchyliłem się z bólem i jęknąłem. Wszyscy siedzieli w kuchni i patrzyli na mnie z nieodgadnionymi wyrazami twarzy.
-Odbiło ci?! - wrzasnąłem i poczułem, że krwawi mi warga.
-To było od Ashley - powiedział sucho.
Podszedłem do szafki i wyjąłem z niej papierowy ręcznik.
-Jeżeli komuś tu odbiło, to tobie - powiedział Louis - jak mogłeś coś takiego zrobić?
-O czym ty mówisz do cholery? - spytałem zdziwiony.
-Chłopaki, on nic nie pamięta - wtrącił Liam - był taki zalany, że nie był w stanie sam iść.
-Dowiem się wreszcie o co chodzi?
-O to idioto, że zdradziłeś Scarlett, a ona cię nakryła - warknął Harry.
-Że c.. - urwałem w połowie zdania.
I nagle wszystko do mnie wróciło. Wywiad, impreza, kłótnia ze Scarlett. I Kelsey. A później pocałunek, hotelowy pokój i nagły odgłos otwieranych drzwi. W tamtym momencie czułem, że serce stanęło mi w miejscu. Gdy zobaczyłem twarz Scarlett, jej wyraz i oczy pełne łez, które patrzyły na mnie z niedowierzaniem, bólem i rozczarowaniem. Zacisnąłem powieki i usiadłem przy stole waląc się pięścią w czoło.
-Co, przypomniałeś sobie? - spytał Liam z sarkazmem.
-Ja..
-Scarlett jest dla mnie jak siostra - nie dał mi dokończyć - i ostrzegałem cię, żebyś drugi raz jej nie skrzywdził. A ty idziesz do łóżka z inną, tylko dlatego, że nie poszła z tobą na jedną imprezę?! Oszalałeś! Ty już chyba naprawdę nie wiesz, co robisz. I nie wiesz, co straciłeś. A straciłeś bardzo wiele.
Spojrzał na mnie gniewnym wzrokiem i wyszedł z kuchni.
-Ci ci odbiło Zayn? - spytał Niall.
-Tak szczerze, to nie mam pojęcia.. - mruknąłem.
-To lepiej sobie przypomnij - powiedział Hazza - bo coś mi się wydaje, że tym razem przeprosiny nie będą takie łatwe.
Po jego słowach wszyscy wyszli z kuchni, zostawiając mnie samego. Wyjąłem z lodówki butelkę wody i wypiłem ją. Idiota. Kompletny idiota, który nie wie, czego chce i krzywdzi ludzi, na których mu zależy. Oto kim byłem. Paskudna perspektywa, ale prawdziwa. Dopiero teraz dotarło do mnie to, co zrobiłem. Przypomniałem sobie słowa Scarlett, które wypowiedziała, gdy jej matka zdradziła ojca: "ja nie byłabym w stanie wybaczyć czegoś takiego". Wyjąłem telefon i próbowałem się do niej dodzwonić, ale na marne. Albo miała wyłączoną komórkę, albo była poza zasięgiem. Wróciłem do pokoju, przebrałem się i poszedłem do niej. Kiedy stanąłem pod drzwiami jej domu, byłem całkiem zdenerwowany. Wziąłem głęboki oddech i nacisnąłem dzwonek, który rozniósł się echem po całym domu. Po chwili w progu stanęła jej matka. Spiorunowała mnie wzrokiem i czekała na moją wypowiedź.
-Dzień dobry - przywitałem się - czy jest Scarlett?
-Przykro mi, nie ma jej. A nawet gdyby była, nie mogłabym cię wpuścić .
-To może ja przyjdę później..
-Nie fatyguj się Zayn - powiedziała wrogo - nie ma jej w Londynie. Wyjechała, żeby wszystko sobie przemyśleć. I jeżeli liczysz na to, że powiem ci gdzie jest, to muszę cię rozczarować. Już dość złego zrobiłeś.
Po tych słowach zatrzasnęła mi drzwi przed nosem, a ja stałem tam w osłupieniu nie wiedząc co myśleć. Czyli jednak ją straciłem. Ale musiałem za wszelką cenę dowiedzieć się, gdzie jest.
[Scarlett]
Obudziłam się dość późno i zeszłam do kuchni. Zastałam w niej babcię, która uśmiechnęła się do mnie na powitanie.
-Witaj kochanie - powiedziała - i jak ci się spało?
-Cudownie - skłamałam - nie ma to jak w domu.
-Święte słowa żabciu. A już myślałam, że nigdy więcej cię nie zobaczę.
-Ja też tak myślałam. A jednak tu jestem.
-I naprawdę bardzo się z tego cieszę. Masz ochotę na naleśniki?
-Twoje? Zawsze.
Uśmiechnęłam się do niej ciepło. Kiedy byłam mała, zawsze siadałam w kuchni, a ona robiła dla mnie swoje specjały. Pamiętałam chwile, gdy byłam mała i gdy wieczorami siadałam jej na kolanach, a ona opowiadała mi historie swojej młodości. Zawsze usypiałam w jej ramionach a rano budziłam się w swoim łóżku z wielkim uśmiechem na twarzy. Tak bardzo chciałam znowu być 5-ciolatką. Żyć beztrosko, bez żadnych problemów i niczym się nie martwić. Chciałam, żeby moim największym zmartwieniem znów było to, że lalka nie ma odpowiedniej sukienki albo to, że na dworze leje deszcz i nie można pobawić się w piaskownicy. Te chwile jednak minęły bezpowrotnie. Babcia podała mi talerz z naleśnikami i poszła do salonu pracować nad swoimi robótkami. Sądząc po godzinie ojciec był już w pracy, więc nie mogłam z nim porozmawiać. Zjadłam śniadanie i wróciłam do pokoju. Na dworze szalał wiatr, padał deszcz i było naprawdę bardzo zimno. Nie ma to jak listopad, pomyślałam z niechęcią. Wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do Ashley. Kiedy opowiedziałam jej całą historię, była tak wściekła i oburzona, że w słuchawce słyszałam, jak rzuca czymś o ścianę.
-A gdzie ty teraz jesteś? - spytała.
-W Wolverhampton. Musiałam wyjechać i wszystko przemyśleć. W Londynie bym nie wytrzymała, bo mogłabym się na niego natknąć na każdym kroku. A tego bym nie chciała.
-Rozumiem.. a kiedy wracasz?
-Tego jeszcze nie wiem. I proszę cię. Nie mów nikomu gdzie jestem, zgoda? Niech to zostanie tajemnicą.
-W porządku, nie ma sprawy. Wracaj szybko.
Rozmawiałam z nią jeszcze przez chwilę i w końcu zakończyłam połączenie. Położyłam telefon na biurku, włączyłam radio i położyłam się na łóżku. Ciągle nie mogło do mnie dotrzeć to, co zrobił Zayn. Zapewniał, że mnie kocha. Że jestem dla niego najważniejsza. Że zrobiłby dla mnie wszystko. A tu co? Sypia z innymi? W głowie mi się to nie mieściło. Nie mogłam dłużej o tym myśleć, bo łzy same napływały mi do oczu. Ubrałam jeansowe legginsy, do tego luźną bluzkę, czerwone vansy i skórzaną czarną kurtkę. Umalowałam się i wyszłam z domu. Od razu poczułam na twarzy powiew zimnego powietrza i żałowałam, że jednak nie zostałam w swoim pokoju. Szłam opustoszałymi ulicami Wolverhampton i chciałam cofnąć czas. Chciałabym nigdy nie poznać Zayna, żeby nie mógł mnie skrzywdzić. Ale niestety to było niemożliwe. Po chwili usłyszałam za sobą czyjś głos.
-Scarlett?
Odwróciłam się i stanęłam oko w oko z długowłosą szatynką. Wydawała mi się znajoma, ale nie mogłam sobie przypomnieć kim jest.
-Tak.. - powiedziałam niepewnie i przyjrzałam jej się uważnie.
-Nie poznajesz mnie? - spytała z uśmiechem.
-Przepraszam, ale nie bardzo - odwzajemniłam uśmiech.
-Nie szkodzi. To ja. Nicole. Nicole Green.
-Nicki? - krzyknęłam, podbiegłam do niej i mocno ją przytuliłam.
-Czyli mnie pamiętasz? - spytała, gdy się od niej odsunęłam.
-Jak mogłabym zapomnieć? Do 10-tego roku życia byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami!
-Tak, tak. Pamiętam. W międzyczasie ty wyjechałaś, stałaś się sławna, zaprzyjaźniłaś się z chłopakami z mojego ulubionego zespołu, zostałaś dziewczyną Zayna i nagle wracasz? Co cię sprowadza do Wolverhampton?
-Wiesz.. - zawahałam się - to dość długa historia..
-Ja mam czas. Zapraszam do mnie, na kakałko. Co ty na to?
-Extra.
Poszłyśmy do jej domu, zrobiłyśmy sobie kakao i usiadłyśmy w jej pokoju. Wiele się nie zmieniło. Tylko tyle, że ściany były pooblepiane plakatami z One Direction. Kiedy zobaczyłam uśmiechniętą twarz Zayna, od razu odwróciłam wzrok. Nie mogłam na niego patrzeć. Czekała mnie naprawdę długa droga do normalnego życia..
________________________
Wee ; ]]
Chcę się dowiedzieć, ilu mam czytelników! Więc, ile was jest?
Jeżeli czytasz - skomentuj! :)
Czekam < 3
Dodawajcie się do obserwatorów, jeżeli wam się podoba ;)
+nowa postać w zakładce "Bohaterowie" :)
Dodawajcie się do obserwatorów, jeżeli wam się podoba ;)
+nowa postać w zakładce "Bohaterowie" :)
Super opowiadanie. Rozdział Fajny! A jak dla mnie Scarlett powinna być z Liamem. I czekam na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńsuper super :) rowniez czekam <3
OdpowiedzUsuńa kocham, kocham i jeszcze raz lofffciam <3 czekam na next
OdpowiedzUsuńooo bardzo fajny rozdział ;D
OdpowiedzUsuń+ czekam na nn. ;* <3
A.
Super rozdział :) Strasznie mnie wciągnął twój blog. Kocham Cię!
OdpowiedzUsuńScarlett <3
OdpowiedzUsuńBokobrody pfffffffff
Kocham ;** ;)
Om, nom, nom <3 Zayn to świnia ! XD ale i tak jest słodki...
OdpowiedzUsuńP.S : Skomentowałam i czekam na nowy rozdział, a potem na kolejny blog :D ♥
Rozdział jak cudowny *.* nie mogę się doczekać kontynuacji ;)
OdpowiedzUsuń~Kate xx
kocham ciebie kocham tego bloga i w ogóle łał:**Karolcia:*
OdpowiedzUsuń