[Ashley]
Nie rozmawiałam ze Scarlett od prawie tygodnia. Byłam ciekawa co tam u niej, ale ostatnio nie można się było do niej nawet dodzwonić. Jednak rozrywki mi nie brakowało. Chłopaki pogodzili się z Zaynem, więc znowu razem szaleli. Czego nie można powiedzieć o mnie. Już taką miałam naturę, że jak ktoś skrzywdzi kogoś mi bliskiego, to tak łatwo i szybko nie odpuszczam. Tak więc starałam się unikać Mulata, co okazało się dość łatwe. Całymi dniami nie wychodził z pokoju, a jak już to do kuchni lub łazienki. Tego dnia Harry oznajmił mi, że ma dla mnie niespodziankę, więc od rana chodziłam podekscytowana. Zaskakujące, jak ostatnio się zmieniłam. Wyszłam ze swojej twardej skorupy i zmieniłam się w normalną nastolatkę. Rozmyślenia przerwał mi nauczyciel chemii.
-Panno Ward? Jaka jest odpowiedź?
-Yy.. ja.. - zawahałam się i spojrzałam na Bridget, z którą ostatnio siedziałam.
Wskazała mi jakiś fragment w książce, który przeczytałam z wielkim zdenerwowaniem, przez co cały czas się myliłam.
-W porządku - przyjrzał mi się uważnie - tym razem ci się udało. Ale radzę ci uważać.
-Oczywiście.
Powiedziałam Bridget bezgłośne "dziękuję" i starałam skupić się na lekcji. Nie bardzo mi to wychodziło. Myślami ciągle byłam gdzie indziej. W końcu zadzwonił ostatni dzwonek i jak strzała wybiegłam z klasy. Zatrzymałam się przed drzwiami wyjściowymi, poprawiłam włosy, wzięłam głęboki oddech i wyszłam z budynku kierując się w stronę parkingu. Harry czekał na mnie przy srebrnym kabriolecie. Otworzyłam oczy ze zdziwienia i podeszłam do niego.
-Czyj to wóz? - spytałam.
-Mój - wyszczerzył zęby w uśmiechu i czule mnie pocałował.
-Taa, jasne. A ja jestem królowa Elżbieta.
Hazza przewrócił oczami i otworzył mi drzwi. Wsiadłam do luksusowego samochodu i zastanawiałam się, co jeszcze mnie czeka. Chłopak włączył "Stand up" i z piskiem opon wyjechaliśmy z parkingu. Cała moja klasa stała obok i patrzyła na nas z otwartymi ze zdumienia oczami.
-Uuuuu! - pisnęłam i podniosłam ręce do góry.
Razem z Harrym zaczęliśmy się śmiać i żartować.
-To gdzie mnie zabierasz? - spytałam gdy przejechaliśmy już spory kawałek.
-Nie znasz znaczenia słowa "niespodzianka" ?
-No weź powiedz! Cały dzień się nad tym zastanawiam.
-Rób co chcesz, ale nie wydobędziesz tego ze mnie.
-Harry.. - zrobiłam oczy pieska.
-Nie.
-Ale Harry..
-Nie!
-No powiedz..
-Nie!!
Po jego odpowiedzi zaczęłam go łaskotać.
-Ashley, ja prowadzę!
-To powiedz.
-Nie ma mowy, to niespodzianka!
-Ale ty jesteś.. - udałam obrażoną, skrzyżowałam ręce na piersi i odwróciłam głowę w drugą stronę.
Długo tak nie wytrzymałam. Już po chwili znów rozmawialiśmy i się śmialiśmy. W końcu dojechaliśmy na miejsce. Moim oczom ukazało się ogromne wesołe miasteczko. Wysiadłam z wozu i starałam się ogarnąć wzrokiem cały plac. Uwielbiałam takie miejsca. Te wszystkie karuzele, zjeżdżalnie i inne duperele, przy których mogliśmy się czuć jak dzieci.
-Harryyy... Skąd wiedziałeś??
-Mój sekret..
Pocałowałam go w policzek i trzymając się za ręce weszliśmy do wesołego miasteczka. Na wejściu powitał nas klaun i życzył udanej zabawy. Poszliśmy na młot, diabelski młyn, pirata, kolejkę górską i masę innych atrakcji, podczas których śmialiśmy się jak małe, pięcioletnie dzieciaki. Zajadaliśmy popcorn, watę cukrową, hot-dogi i inne przysmaki. Na koniec byliśmy w domu strachów i w kinie 6D. Zrobiłam naprawdę masę zdjęć. Czas mijał naprawdę bardzo szybko i nawet nie zauważyłam, kiedy zrobił się wieczór.
-Harry? - powiedziałam do niego gdy siedzieliśmy już w samochodzie.
-Tak?
-Kocham cię.
-Ja ciebie też.
Popatrzyłam w te jego zielone oczy i na chwilę świat mi się zamazał. Liczyła się tylko tamta chwila. Pocałował mnie i to było magiczne. W końcu podjechaliśmy pod mój dom. Nie chciałam opuszczać samochodu, ale niestety musiałam.
-Dziękuję ci za ten dzień - powiedziałam patrząc mu prosto w oczy - naprawdę świetnie się bawiłam.
-Zawsze do usług.
-Ej, a tak na koniec. Czyj w końcu jest ten samochód?
-Mówiłem ci już, że mój.
Zmierzyłam go wzrokiem z niedowierzaniem.
-No dobra, dobra. Jest wypożyczony, tylko już tak na mnie nie patrz!
Zaśmiałam się po raz ostatni, pocałowałam go na dobranoc i poszłam do domu. Ten dzień zaliczałam do jednych z najlepszych dni w moim życiu.
[Scarlett]
Od wyjazdu Liama minęły dwa dni. Miałam coraz mniej czasu. Mama dzwoniła już kilkakrotnie i pytała, kiedy w końcu wrócę do Londynu. Odpowiedziałam jej, że za niedługo, ale nie miałam zamiaru wyjeżdżać. Było mi tu dobrze. Bo w końcu mogłam od tego wszystkiego odetchnąć. We wtorek w końcu spotkałam ojca w domu. Miał dzień wolnego, więc chciałam go spędzić razem z nim. Na początek zjedliśmy obiad w restauracji, a później ojciec wziął mnie na zakupy.
-Możesz kupić co chcesz i ile chcesz. Dziś jest nasz dzień - powiedział przed wejściem do jednej z galerii.
Ale na jednej się nie skończyło. Szybko wpadłam w szał zakupów. Kupiłam kilka sukienek, trzy pary spodni, kilka bluzek, kurtkę, 5 par butów i całą masę dodatków. Ojcu raczej to nie przeszkadzało, bo sam poddawał mi propozycje. W końcu wykończeni wróciliśmy do domu. Usiedliśmy przy stole w kuchni z kubkami gorącej czekolady w ręku.
-Dawno się tak dobrze nie bawiłem - powiedział w pewnym momencie - naprawdę brakowało mi takich chwil.
-Mnie również. Dziękuję ci za te wszystkie rzeczy.
-Drobiazg, dla mnie to nic wielkiego. Ważne, że ci się podobają.
Przez chwilę rozmawialiśmy o duperelach, ale miałam już dość. Musiałam się w końcu dowiedzieć co zamierzał zrobić z mamą.
-Tatuś.. - zaczęłam ostrożnie - kiedy wracasz do Londynu?
-Nie wiem kochanie.. to nie takie łatwe.. musiałbym znaleźć mieszkanie i w ogóle..
-To czemu nie wrócisz do domu?
-Scarlett, proszę cię..
-Nie tato. Ja muszę wiedzieć co zamierzasz zrobić.
-Ale ja sam nie wiem, co zamierzam! To wcale nie jest takie proste jak ci się wydaje słonko. I tak nie zrozumiesz..
-Rozumiem bardziej niż mógłbyś się spodziewać.
-Co masz na myśli?
-Wiem, że mama cię zdradziła. I wiem też, że popełniła wielki błąd. Ale ona naprawdę bardzo cię kocha i żałuje!
-Największy problem polega na tym, że ja również ją kocham..
-Problem? Skoro ją kochasz, to to wcale nie jest problem!
-Tak się tylko wydaje..
-Tato, gadasz od rzeczy! Mnie również zdradził chłopak..
-Słucham? - nagle się ożywił i nachylił się w moją stronę.
-Właśnie dlatego tu przyjechałam. Żeby zapomnieć i dać sobie chwilę czasu na myślenie.
-Więc wiesz jak to jest..
-Tak, ale wasza sytuacja jest inna. Oboje się kochacie, więc powinniście ze sobą być!
-Czy ja wiem.. Kocham Jennifer. I naprawdę bardzo mi jej brakuje..
-Więc wracaj do Londynu. Wróćmy razem - powiedziałam stanowczo - i stawmy czoło naszym problemom.
-Nie tato. Ja muszę wiedzieć co zamierzasz zrobić.
-Ale ja sam nie wiem, co zamierzam! To wcale nie jest takie proste jak ci się wydaje słonko. I tak nie zrozumiesz..
-Rozumiem bardziej niż mógłbyś się spodziewać.
-Co masz na myśli?
-Wiem, że mama cię zdradziła. I wiem też, że popełniła wielki błąd. Ale ona naprawdę bardzo cię kocha i żałuje!
-Największy problem polega na tym, że ja również ją kocham..
-Problem? Skoro ją kochasz, to to wcale nie jest problem!
-Tak się tylko wydaje..
-Tato, gadasz od rzeczy! Mnie również zdradził chłopak..
-Słucham? - nagle się ożywił i nachylił się w moją stronę.
-Właśnie dlatego tu przyjechałam. Żeby zapomnieć i dać sobie chwilę czasu na myślenie.
-Więc wiesz jak to jest..
-Tak, ale wasza sytuacja jest inna. Oboje się kochacie, więc powinniście ze sobą być!
-Czy ja wiem.. Kocham Jennifer. I naprawdę bardzo mi jej brakuje..
-Więc wracaj do Londynu. Wróćmy razem - powiedziałam stanowczo - i stawmy czoło naszym problemom.
-Sam nie wiem..
-W takim razie to przemyśl. A jak będziesz coś wiedział, to po prostu mi powiedz.
Posłałam mu słaby uśmiech i poszłam do swojego pokoju. Po tej rozmowie czułam się jakoś dziwnie. Sama nie wierzyłam we własne słowa. Jak mam stawić czoło własnym problemom? Jak mam normalnie rozmawiać z Zaynem po tym, co mi zrobił? Przecież to było nierealne! Położyłam się na łóżku i przez dłuższą chwilę gapiłam się w sufit. Próbowałam coś wymyślić, ale na marne. Nie potrafiłabym spojrzeć mu w oczy i tak po prostu mu wybaczyć. To było ponad moje siły. Namawiałam ojca, żeby wybaczył mamie, a sama nie potrafiłam tego zrobić. Nie mogłam dłużej siedzieć sama. Zeszłam z powrotem do kuchni gdzie babcia z tatą grali w karty. Przyłączyłam się do nich i przez dłuższą chwilę skupiłam się na grze w "remika". W pewnym momencie grę przerwał nam dźwięk dzwonka telefonu. Wstałam od stołu i podniosłam słuchawkę.
-Słucham?
-Scarlett? To ty? - odezwała się zapłakana mama.
-Tak, to ja. Co się stało? - spytałam wystraszona.
-Ja .. Sue.. ona..
-Mamo, uspokój się, bo nic nie rozumiem! Co z Sue?
Po tych słowach babcia i tata podeszli do mnie.
-Jest z nią bardzo źle.. lekarze mówią.. że może nie przeżyć nocy..
-W takim razie to przemyśl. A jak będziesz coś wiedział, to po prostu mi powiedz.
Posłałam mu słaby uśmiech i poszłam do swojego pokoju. Po tej rozmowie czułam się jakoś dziwnie. Sama nie wierzyłam we własne słowa. Jak mam stawić czoło własnym problemom? Jak mam normalnie rozmawiać z Zaynem po tym, co mi zrobił? Przecież to było nierealne! Położyłam się na łóżku i przez dłuższą chwilę gapiłam się w sufit. Próbowałam coś wymyślić, ale na marne. Nie potrafiłabym spojrzeć mu w oczy i tak po prostu mu wybaczyć. To było ponad moje siły. Namawiałam ojca, żeby wybaczył mamie, a sama nie potrafiłam tego zrobić. Nie mogłam dłużej siedzieć sama. Zeszłam z powrotem do kuchni gdzie babcia z tatą grali w karty. Przyłączyłam się do nich i przez dłuższą chwilę skupiłam się na grze w "remika". W pewnym momencie grę przerwał nam dźwięk dzwonka telefonu. Wstałam od stołu i podniosłam słuchawkę.
-Słucham?
-Scarlett? To ty? - odezwała się zapłakana mama.
-Tak, to ja. Co się stało? - spytałam wystraszona.
-Ja .. Sue.. ona..
-Mamo, uspokój się, bo nic nie rozumiem! Co z Sue?
Po tych słowach babcia i tata podeszli do mnie.
-Jest z nią bardzo źle.. lekarze mówią.. że może nie przeżyć nocy..
_______________________
Rozdział pisany z pomocą Patuuś :D Dziękuję ♥
Zostawiajcie po sobie ślad.!
Następny rozdział za niedługo ; ))
super!!!!!! czekam na dalszą część:******
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział! Zapraszam do mnie http://brevis-vita.blogspot.com
OdpowiedzUsuńrozdział mega boski ! ;*
OdpowiedzUsuńszkoda, że tak się zakończył ;( Ale mam nadzieję, że wszystko będzie w jak najlepszym porządku ! :)
+ czekam na nn. ;* <3
A.
i ja mam nadzieje że szybko dodasz nowy ;)
OdpowiedzUsuńChce zeby sue przezyla, dosyc sie juz wszyscy nacierpieli, czekam na nastepny :-) swietnie piszesz :-D
OdpowiedzUsuńBiedna Sue:( kocham to i cb:**Karolcia:*
OdpowiedzUsuń